1/28/2014

Rozdział 3

Po wielu dniach deszczowej pogody, ku zdumieniu niemalże wszystkich mieszkańców spadł śnieg. Biały puch przykrył wszelkie tereny, drzewa, dachy oraz uliczki, co sprawiało, że wszystko wyglądało magicznie.
Lu obudził się pierwszy, patrząc uśmiechnięty na twarz Sehuna, który mamrotał coś przez sen uśmiechając się delikatnie. Jego ciało było przykryte ledwie do pasa, odsłaniając mlecznobiałą skórę na plecach, bo spał na brzuchu. Han uśmiechnął się i przejechał opuszkami palców po kręgosłupie młodszego i nie chcąc go budzić, zszedł z łóżka, ubrał na siebie bokserki oraz koszulkę Sehuna, po czym złapał za klamkę by wyjść z sypialni i iść do kuchni zrobić śniadanie. Jednak gdy tylko nacisnął na metal, silne ramiona oplotły go w talii i pociągnęły do tyłu.
- Chciałeś uciec? -zapytał Oh śmiejąc się przy tym.
- Sehun-ah! O-Oczywiście, że nie chciałem uciec! -Han zaczął się śmiać, bo młodszy zaczął go łaskotać. Upadli na łóżko delikatnie odbijając się od niego.
- Obudziłem cię? -spytał Lu przewracając się w ramionach młodszego na brzuch. Spojrzał mu w oczy i uśmiechnął się.
- Nie spałem od dłuższego czasu i udawałem, że nadal śpię, bo nie chciałem by wyszło, że cię podglądam czy coś -zaśmiał się Oh i uśmiechnął się wesoło.
- Podglądałeś mnie! -pisnął Han i tym razem to on zaczął łaskotać Sehuna, który zaczął się rzucać i śmiać bardzo głośno.
Po dłuższej chwili zabawy, właściwie to po kilku minutach, Lu wstał i podszedł do okna, odsłaniając zasłony, by sprawdzić jaka jest pogoda.
- Śnieg! -krzyknął jak dziecko. Ubrał szybko swoje jeansy, grubą bluzę, trochę za dużą, po czym zbiegł na dół. Nawet nie ubierał skarpet na swoje nogi, boso wyleciał przed dom śmiejąc się głośno. Położył się na ziemi i zaczął robić aniołki, turlać się, nie przestając się cieszyć z powodu śniegu. Naprawdę uwielbiał śnieg.
Sehun stanął w drzwiach i spojrzał na starszego ni to z rozbawieniem ni to ze złością.
- Chodź tu! Bo jeszcze się przeziębisz! -zawołał i westchnął, kręcąc głową.
- A później wyjdziesz ze mną? -spytał Lu otrzepując się ze śniegu. Stanął przed Sehunem i zarzucił mu dłonie za szyję, a nogami oplótł biodra chłopaka, po czym wzrokiem poprosił o zaniesienie go do środka. Oh przewrócił oczami z uśmiechem i łapiąc go mocno pod udami, zaniósł do środka domu. Jednak potknął się w pewnym momencie i runął na kafelki razem z Hanem, który uderzył plecami o zimną i twardą powierzchnię podłogi. Pisnął z bólu i spojrzał z załzawionymi oczami na Sehuna, który pocałował go delikatnie i przepraszająco. Przymknął oczy sunąc dłońmi po plecach chłopaka zatrzymując je dopiero na wysokości nerek.
- Sehun... -szepnął i przewrócił go pod siebie. Długo patrzył mu w oczy, nim pochylił się i pocałował go namiętnie. Przymknął ponownie oczy, gdy tylko ich usta się zetknęły, trzymając dłonie na jego policzkach, które były ciepłe, wręcz gorące. Oderwali się od siebie dopiero, gdy brakło im powietrza w płucach.
- Sehun-ah... -szepnął wtulając się w jego ciało. Chłopak objął go w pasie i uśmiechnął się.
- Głodny jestem... -westchnął młodszy i zaśmiał się cicho.
- Chodź. Zjemy a potem idziemy na spacer,co ty na to? -zaproponował Lu i wstał ciągnąc Koreańczyka za sobą. Uśmiechnął się do niego szeroko i poszedł do kuchni chcąc wreszcie zrobić śniadanie.
Ciężko czasem uwierzyć, że tak krótka znajomość, małe kłamstwo jakie powiedziane było najbliższej wtedy osobie mogła doprowadzić do czegoś, co połączyło ich w związek. Han jest przecież 22-letnim mężczyzną pojawiającym się tak naprawdę znikąd, Sehun ledwo sięga do progu dorosłości, oboje nie mają pojęcia o miłości, związkach czy pożądaniu a przy sobie... Czują to wszystko. I choć dopiero początek, wiedzą, że szybko się nie skończy.
*
Lu uśmiechnął się do Sehuna wkładając na swoje delikatne dłonie białe rękawiczki. Czarny płaszcz, biała czapka, szalik i bliskość młodszego chłopaka miała spowodować, że nie zmarznie na zewnątrz, gdzie według termometra było -10 stopni, a śnieg sięgał już do kolan.
- Zastanawiam się skąd wzięło się nagle tyle śniegu -westchnął cicho Sehun wkładając buty. Spojrzał na starszego, który wyraźnie uradowany ilością śniegu nawet nie zwracał zbytniej uwagi na pytanie chłopaka. Oh przewrócił oczami i złapał go za rękę.
- Hunnie? -szepnął Han zamykając drzwi domu lewą ręką, bo prawą trzymał Sehun.
- Tak?
- Mogę w ciebie rzucić śnieżką? -zaśmiał się cicho i spojrzał na młodszego wywijając dolną wargę na zewnątrz, a jego usta ułożyły się w podkówkę.
- A-Ale... -nie zdążył zareagować. Lu puścił go, złapał śnieg w dłonie lepiąc kulę, po czym uciekł szybko i rzucił ją w Sehuna. Dostał w czoło. Han roześmiał się i padł na zaspę, znikając w niej na dłuższą chwilę. Kiedy Sehun podszedł do góry śniegu i chciał "wymacać" Lu, ten wyskoczył szybko i rzucił kolejną śnieżką w młodszego. To był jego koniec. Koreańczyk wziął śnieg na ręce i zrzucił wszystko na głowę Chińczyka, całując go w przelocie, bo zaczął uciekać poza teren posesji. Han po chwili sam wybiegł za nim, zamykając szybko furtkę, by pomknąć za chłopakiem, który gdzieś się schował. Przeszedł kilka kroków i zatrzymał się pod drzewem, zza którego wyłonił się Oh strasząc przy tym starszego, który krzyknął głośno i rzucił mu się w ramiona.
- Głupek! -pisnął. Sehun tylko się zaśmiał i pocałował go czule.- Hunnie, schowasz mi klucze? Boję się że je zgubię, a ty masz kieszenie na zamek..
- Daj je.
Po schowaniu kluczy i zamknięciu kieszeni na zamek, złapał Lu za rękę i poszli na spacer w stronę lasu. Było dopiero wpół do czwartej, nie było więc ciemno, jednak gęstwina drzew odstraszała wszystkich mieszkańców. Tylko niewielka część tutejszych nie bała się tam pójść, a wśród nich był między innymi Sehun i Han. Uśmiechnięci trzymając się mocno za ręce stawiali pierwsze kroki na ścieżce pośród drzew.
Szli długo, do polany w środku lasu, którą oświetlały ostatnie promienie zachodzącego słońca. Lu uśmiechnął się szeroko, bo widok okazał się być jeszcze piękniejszy, niż przypuszczał. Nagle, pod drugiej stronie polany zauważył jelenia. Pisnął cicho mocniej łapiąc dłoń młodszego, który tylko uśmiechnął się wesoło.
- Sehun-ah? - szepnął i stanął na palcach patrząc głęboko w oczy Sehuna. Ten uśmiechnął się i odwzajemnił spojrzenie.
- Coś się stało, Hannie? -spytał. Lu wpił się w jego usta nagle, że ze zdumienia westchnął w jego usta oddając pocałunek po chwili.
- Dziękuję -wyszeptał starszy wtulając się w ciało młodszego.
Posiedzieli na polanie i w samym lesie ponad dwie godziny bawiąc się i wygłupiając w śniegu, aż w końcu zmęczeni postanowili wracać. Lu wspiął się na plecy Sehuna prosząc, by ten go zaniósł, bo jego nogi odmawiają posłuszeństwa. Oh uśmiechnął się i kiwnął głową, łapiąc go mocno by nie spadł.
Droga do domu okazała się być znacznie krótsza niż myśleli. Po kilkunastu minutach spacerku dotarli pod bramę. Han zszedł z pleców Sehuna i poprosił o klucze, bo przecież to młodszy trzymał je w swojej kieszeni.
Chłopak sięgnął w kieszeń, która okazała się być pusta. Momentalnie zbladł na twarzy i przełknął głośno ślinę.
- N-Nie ma ich -szepnął z trudem.
- C-Co? Jak to... Ich nie ma... Sehun, nie rób sobie ze mnie jaj! -pisnął w strachu Chińczyk czując jak oczy go pieką. Koreańczyk usiadł na ziemi i spojrzał na starszego.
- M-Musiały się zgubić w lesie... -szepnął i przyciągnął starszego do siebie, który zaczął płakać.
- Mogłem cię nie przewracać w tym śniegu -szepnął Lu przełykając swoje łzy.
- I co my teraz zrobimy? Robi się coraz zimniej..
- Chyba taki nam los, skoro tak się stało -szepnął Lu. Ułożył się wygodnie na klatce piersiowej Sehuna, mocno wtulając się w jego ciało. Skoro nie mieli jak się dostać do domu, to niech chociaż skończą razem na mrozie jako kochankowie.
Wsunął dłoń do kieszeni chłopaka nagle trafiając na metal. Otworzył szeroko oczy i wyciągnął znalezisko. Klucze.
- Nie umrę! -pisnął radośnie i otworzył szybko bramę, po czym poleciał do domu. 

2 komentarze:

  1. Nominowałem tego bloga do The Verstaile Blogger. Życzę powodzenia w dalszej pracy i sukcesów~
    http://yaoi-kpop-worlds.blogspot.com/2014/01/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwww to bylo takie slodkie <3 i to szczescie Luhana, ze nie umrze xD No co ja moge jeszcze napisac?? Ma to sie dobrze skonczyc! I no xD JESZCZE RAZ STO LAT NUNA <3
    DUUUUUUUZO WENY! :D

    OdpowiedzUsuń